„W lochu”
W ciemnym i zimnym lochu,
Archanioł Michał próbował rozprostować swe skrzydła
lecz były poszarpane i postrzępione,
nie przypominały tych pięknych i majestatycznych skrzydeł,
którymi się szczycił przed osadzeniem w lochach Bezpieki.
Oprócz tego, przeogromny ból po doznanych torturach,
sprawiał, że nie był w stanie nawet się ruszyć i uciekać,
szystkie członki go bolały niemiłosiernie.
Jednak, przez moment przemknęła mu myśl o ucieczce,
przy użyciu anielskich mocy.
Niestety przez brutalne tortury Upadłego,
zmaltretowane ciało Anioła
nie było w stanie wykonać żadnych poleceń Michała.
Postanowił się modlić do Boga
słowami prosić o wsparcie i siłę do walki ze złem,
by znieść wszelkie zniewagi i tortury z modlitwą na ustach
gdyż to mu dodawało sił.
Wiara w Pana, nadzieja na rychłą pomoc
utrzymywała go w przekonaniu, że dobro zwycięży.
W oczekiwaniu na przyjaciela Maga Rajzela
oraz na Gabriela, snuł w umyśle plan ucieczki,
z lochów strzeżonych przez sługusów Nergala i Lucyfera.
Dało się słyszeć ciągłe nawoływania wojsk Ciemnej Mocy
zgrzyt czyszczonej broni, zapach prochu,
czy musztrowanie poranne.
Żołnierskiej krzątaninie nie było końca
wojna wisiała w powietrzu,
a porwanie wraz z osadzeniem Michała w lochach,
było tylko zwyczajnym pretekstem.
Wojska Anielskie nie mogły stać w tej sytuacji bezczynnie.
Wyruszyły z Krainy Niebios zaledwie kilka dni drogi od Pałacu
ale wiadomość o gotowości Wojsk,
dotarła z niebywałą prędkością do samego Lucyfera,
który z radości zacierał ręce.
Przekonanie o zwycięstwie oraz o szaleńczym planie
mordowania, plądrowania nie tylko krainy Głębian ale i ziemian,
dawały mu chwilową przewagę nad zaatakowanymi narodami.
Był pewien zwycięstwa,
nie zaprzątał sobie głowy Wojskami Anielskimi.
Tu w lochach Bezpieki miał oddanych sługusów:
Nergala, fanatycznego Upadłego,
a na ziemi psychopatycznego i bezlitosnego diabła wcielonego
w ludzkiej postaci zwanego Abaddon.
Niszczyciel go nazywał, bo po przejściu jego diabelskiej hordy
nic żywego nie pozostawało.
Wraz z nim Dagon, Czort, Nihasa, Mastema, Samu, Set
oraz wszelkie starożytne bóstwa siły i przemocy
wędrowały wśród ludu ziemi i głębian
siejąc zgrozę, ból i cierpienie.
Palono domy, mordowano w sposób szczególnie okrutny
dzieci i kobiety, posuwano się do okrucieństw
znanych z czasów wielkiej wojny światowej,
łączono techniki agresji i terroru,
ze znęcaniem psychicznym oraz fizycznym.
Nie odrzucano żadnych perwersji ani drapieżnego satanizmu.
Płynąca krew po ulicach, płonące miasta i wsie,
pożoga ból, cierpienie obejmowały wszystkie już krainy.
Plan Lucyfera się ziścił.
Ciemna Moc zalewała już cały świat ziemski i głebiański.
Jedynie Niebiańska Kraina pozostała nietknięta,
gdzie szatan nie miał do niej dostępu
co wzbudzało jego niepohamowany gniew.
Autor Beata Śliwka(obraz pixabay.com)