„Prosiaczek różowy u dentysty”
Bajka ta oparta jest na schemacie Marii Molickiej czyli zawiera podstawowe elementy: główny temat (higiena jamy ustnej i wizyta u dentysty) główny bohater (Prosiaczek), inne wprowadzone postacie (króliczek Kicała, tata Prosiaczkowy, mama Prosiaczkowa, dentysta-tata Króliczka Kicały, kogucik Dziubek), tło opowiadania (lasek w pobliżu miejscu zamieszkania dziecka).
„Różowy Prosiaczek i dentysta”.
Był sobie różowy mały Prosiaczek, mieszkał w puchowym lesie z puchowymi drzewami otulonymi zielonymi liśćmi i kolorowymi kwiatami, wraz z rodzeństwem podobnym do niego z paskami na brzuszku i śpiące w jednym łóżku. W lesie razem z nim, mieszkali jego przyjaciele króliczek Kicała i jego tata dentysta i mama Prosiaczkowa z tatą Prosiaczkowym, kogucik Dziubek.
Prosiaczek uwielbiał zabawy w błocie czy to w lecie czy w zimnej słocie. Lubił bardzo deszczowe poranki kiedy tęcza mieniła się w blasku słońca a Prosiaczek mógł chlapać się w kałużach bez końca.
Najbardziej
lubił biegać po lesie ze swym przyjacielem Króliczkiem Kicałą, kolorowym
kogucikiem Dziubkiem i podjadać żołędzie grzebiąc pod drzewami wszędzie.
Króliczek kicał za nim w kółko
i chrupał pomarańczową marchewkę a kogucik dziobał z nim. Zawsze beztroski i
wesoły mały różowy Prosiaczek tracił swą radość i lekkość gdy wybierał się do
dentysty, na przegląd czy jego każdy ząbek jest zdrowy i czysty. Tata go z mamą
na wizytę zawsze z wielką miłością i cierpliwością namawiali ale Prosiaczek ze
strachu wielkiego uciekał do korytka swego.
Mama Prosiaczkowa bardzo się tym martwiła, próbowała Prosiaczka
z korytka wyciągać. Słowem i śpiewem do niego przemawiała nuciła jego ulubioną
Piosenkę:
-”Jestem różowy Prosiaczek niczego się nie boję,
pokonam każde trudy i znoje,
ani deszczu ani szarugi się nie boję,
wychodzę na podwórko i taplam się w kałuży.
Jestem silny i duży”.
Ale Prosiaczek różowy krzyczał w niebogłosy:
– nie pójdę do dentysty! Nie wyjdę z korytka swego! Nie pomaga mi ta piosenka mamo!
– kochany mój synku, Prosiaczku mój różowy wiesz, że dentysta jest cudowny a ząbek każdy musi być zdrowy. Jak ząbki będą chorować i boleć nie będziesz mógł bawić się ani jeść swoich przysmaków żołędzi ani kasztanów. Ani surowych ani pieczonych. Bo wielki ból ci zabroni.
Ale prosiaczek uparcie nie wychodził z korytka.
Wtem mama Prosiaczkowa wpadła na pomysł doskonały i podała Prosiaczkowi maskotkę małą żółtą i puchatą kurkę. Prosiaczek kochał tę maskotkę i zawsze ją zabierał wszędzie ze sobą. Jednak i to nie pomogło. Prosiaczek nadal trząsł się w korytku cały, jakby dreszcze choroby go złapały, płakał rzewnie. Tak bał się pokazać ząbki doktorowi.
Widząc
strach Prosiaczka mama Prosiaczkowa zawołała tatę Prosiaczkowego. Tata
przyszedł
i pokazał jak ma zęba chorego. I wcale się nie boi wręcz się niecierpliwi, bo
ząbek go boli.
Zawiązany ryjek z kokardką na czubku nie dodawał powagi tacie Prosiaczkowemu. Wręcz przeciwnie Prosiaczek roześmiał się widząc tatę z kokardką na ryjku. Spojrzał na tatę zaciekawiony, choć wciąż zatrwożony. I wtedy tata Prosiaczkowy się odezwał:
– synku kochany nie musisz bać się wcale, zobacz jak masz zdrowe ząbki czujesz się doskonale, ryjek nie jest spuchnięty, możesz śmiać się i bawić z króliczkiem czy kogutem wesoło.
Mam propozycję pójdziemy razem do dentysty Ty i ja i zobaczysz, że nie ma czego się bać. Będziesz mnie trzymał za rękę a potem ja ciebie.
I
synku pamiętaj profilaktyka jest ważna. Ząbki nie chorują, nie bolą i nie ma
próchnicy. A próchnica jest zła niszczy inne zęby. A jak wypadną Ci ząbki to
jak będziesz jadł swoje ulubione żołędzie
i kasztany. Nawet nie zasmakuje Ci ten zapiekany. A jak wrócimy od dentysty to
pójdziesz się pobawić z króliczkiem Kicałą i kolorowym kogutem Dziubkiem.
Mama Prosiaczkowa zawołała Królczka Kicałe by przekonał Prosiaczka aby nie bał się dentysty wcale.
Królczek Kicała przybiegł jak najprędzej, wielkie susy robił gdy się dowiedział, że jego przyjaciel dentysty się boi.
-Prosiaczku kochany- nie musisz się bać wcale zobacz! Mam dwa zęby wielkie i chodzę do dentysty na przegląd systematycznie. Zobacz jakie są doskonałe! – po czym pokazał mu te dwa ząbki .Jakbym jadł twarde marchewki jak dziurka by w nich była? Połamał bym ząbki. I nie mógłbym jeść żadnych przysmaków ani bawić się z Toba wcale. Myślałbym tylko, o tym jak mnie boli ząbek.
Wtedy mały różowy Prosiaczek się odezwał:
– O tatko kochany to pójdę z tobą razem będziemy się trzymać za ręce, najpierw ja ciebie by cię mniej bolało. Tylko zabiorę ze sobą moją żółtą, puchatą kurkę, by zobaczyła jaki jestem dzielny.
I Prosiaczek mały ochoczo wyszedł z korytka już nie trząsł się cały, bo wiedział że z tatą to będzie fajna wizyta , że to tylko kontrola sprawdzenia czy ząbki są zdrowe i lśniące. Bo przecież nic go nie boli . I nie ma czego się bać.
Prosiaczek z tatą Prosiaczkowym wybrał się do dentysty i czekając w poczekalni na swa kolejkę wcale nie bał się tak jak wcześniej. Siedział grzecznie na krzesełku i trzymając swoją żółtą, puchową kurkę pocieszał tatę.
– Tatko nie bój się! Będę trzymał Cię za rękę.
– z tobą synku niczego się nie boję.- tata uśmiechnął się łagodnie.
Gdy wyszedł doktor w białym fartuchu i okazał się tatą Króliczka Kicały, Prosiaczek rozpromienił się cały. Tatę króliczka znał doskonale i nie bał się go wcale. Jak było miło uściskać dłoń doktora i razem z tatą Prosiaczkowym wejść do gabinetu. Prosiaczek trzymał tatę za rękę i dzielnie go wspierał kiedy doktor Królik ściągał chustę z ryjka Prosiaczka. Doktor Królik wyleczył ząbek i plombę założył. Potem Prosiaczek usiadł na fotelu dentystycznym. A doktor Króliczek pokazał mu wszystkie swe narzędzie dentystyczne w tym lusterko, szczoteczkę i światełko. Prosiaczek otworzył ryjek i dentysta mu pozaglądał , poświecił światełkiem i policzył wszystkie ząbki. Wytłumaczył mu na obrazku kolorowym jak ma myć ząbki, jak bardzo jest ważna systematyczna higiena. By myć je co rano po przebudzeniu zanim wstanie z korytka, jak zje buraczka cukrowego czy żołędzia i na dobry sen.
A przede wszystkim po każdym posiłku. By o tym pamiętał. Prosiaczek kiwał główką i słuchał ze skupieniem. I był bardzo z wizyty zadowolony.
Pan doktor Królik po kontroli całej zawołał:
– masz wszystkie ząbki zdrowe ani jednej dziurki, żadne nie są chore Zuch chłopak! Dostaniesz dyplom za zdrowe ząbki i słodkiego buraczka z lukrem taki jak lubisz.
Prosiaczek
z zadowolenia złapał buraczek i zeskoczył z fotela z radością wielką i wyszedł
z gabinetu doktora Królika z tatą Prosiaczkowym. Już nie trzymał się za rękę
taty, tylko ściskając swą żółtą, puchatą kurkę pobiegł spiesznie do lasu, w którym czekał już Króliczek Kicała
jego przyjaciel.
Z uśmiechem na ustach Prosiaczek odezwał się do Królika:
–
dentysta to twój tata! Nic nie mówiłeś! Super masz tatę! Pokazał mi swoje
wszystkie narzędzia
i lusterko, dał mi dyplom i buraczka.
Zobacz! Chodź! Pobiegniemy po kolorowego kogucika Dziubka i pobawimy się razem
w berka.
I Prosiaczek pokazał mu swój dyplom a przyjaciel był z niego bardzo dumny. Ponieważ pokonał strach i lęk przed wizytą, że już wie jak bardzo jest ważna kontrola zdrowia ząbków by nie musiał tak cierpieć jak jego tata Prosiaczkowy, kiedy ząbek boli chory.
Autor Beata Śliwka